Rok | Pora roku |
1990r | Jesień |
Jako gracz:
Kiedy Artur usłyszał serię z AK, a nastenie, krótki lecz wyraźny jęk, zrozumiał, że bandziorów zostało juz tylko trzech. Artur pewny siebie wychylił się i wypruł całą amunicję w drzewo, krzycząc przy tym:
-Żryjcie-
Jako mod:
Vinta odsłaniając część swojego ciała, po wyczerpaniu amunicji naraził na ostrzał. Nie pomogło nawet to, że Yuno zabiła bandytę, który oddał strzał, trafił Artura w lewe przedramię. Natomiast Roberts swoją szaleńczął serią zabił jednego z banitów leżącego na ziemi. Jednak samemu w skutek znacznego odrzutu, poleciał do tyłu i uderzył o pień drzewa, tracąc przy tym pamięć(za zgodą gracza). Ostatni żywy przeciwnik wstał i krzyknął:
-Poddaję sie-
Offline
Nie mogąc opanować broni, chłopak odleciał do tyłu. Szybko stracił równowage i jak beczka sturlał się z wzgórza. Skończyło by się na siniakach, gdyby nie drzewo, o którę uderzył rozpędzony Michael. Szkarłatna ciecz spływała po jego kruczo-czarnych włosach, a on leżał w bezruchu.
Offline
Kot
- Rozumiem - rzuciła do ostatniego bandyty, po czym wycelowała w jego kolano, by po chwili wystrzelić.
Jeśli trafiła, podeszła do niego i odkopnęła od niego broń, która zapewne leżała obok. Jeśli spudłowała, przestała bawić się w ceregiele i wycelowała kolejny raz, tym razem w tors. Dopiero teraz mogła zająć się towarzyszami, których obrzuciła krótkim spojrzeniem. Na pierwszy rzut oka ten, którego tu spotkali, był w znacznie gorszym stanie. Podeszłą do niego i przyklęknęła, wygrzebując z pamięci to, czego uczyła się kiedyś na kursie pierwszej pomocy w liceum. Najpierw... sprawdzić czynności życiowe. Jeśli są w porządku, opatrzyć ranę głowy. Wyjęła w tym celu jodynę, gazę i bandaże, by zrobić prowizoryczny opatrunek. Następnie sprawdzić, czy nie ma innych urazów. Jeśli czynności życiowych brak, najpierw spróbować je przywrócić, później jak w poprzednim przypadku.
Offline
Jako gracz:
-Ja też rozumiem -
Rucił Vinta, podchodząc do rannego bandyty, wyciągając i odbezpieczając Marthe.
-I mam nadzieję że Ty-
Wycelował.
-Też mnie zrozumiesz -
Strzelił.
-Dobra ja przeszukam trupy, a ty mu tam pomóż, nawet już zaczęłaś, dobra kontynułuj w taki razie-
Powiedział Artur jak gdyby nigdy nic.
Jako mod:
Co prawda Yuno udało się zahamować krwawienie, jednak Moder potrzebował dobrej opieki.
////////////////
Znalezione, nie kradzione:
PDA 3
Apteczka 1
Obrzyn 3
Makarow 3
Zepsute AK
AK-47u
4 noże
Zdobyte PDZ:
Za sesje wynagrodzenie wynosi: 12PDZ
Wynagrodzenia za zabicia:
Yuno: 10 PDZ
Moder: 5PDZ
Vinta: 15PDZ
Za ładne i składne pisanie:
Moder: 5
Yuno:6
Offline
// Pomińcie mnie bo nie mam co napisać.
//Edit, Vinta to potwór!
Niczego nie świadomy Michael śnił, a w rzeczywistośći leżał twarzą do ziemi opatrywany przez Yuno. Śniły mu się dziwne obrazy, których nigdy wcześniej nie widział lub rzeczy, które napewno gdzieś widział tylko ich nie pamiętał.
Ostatnio edytowany przez Moder (18 2014 11:50)
Offline
Kot
Dobra, skończyła zakładanie opatrunku. Nie zmieniało to jednak faktu, że mężczyzna potrzebował lepszej opieki niż ta, którą mogła zapewnić mu Yuno w tych okolicznościach. Po dojściu do tego wniosku Azjatka wyprostowała się, po czym przeładowała karabin.
- Trzeba jak najszybciej dostarczyć go do jakiegoś prawdziwego medyka - rzuciła do towarzysza, dołączając do przeszukiwania trupów - Zrobiłam, co mogłam, ale nie wystarczy to na zbyt długo.
Offline
Jako gracz:
Artur postanowił jeszcze wyciąć naszywki z ich kurtek. Potem otworzył apteczkę i postanowił opatrzyć sobie ranę strzałową.
-Dobra pakujemy wszystko do tej torby i wracamy do bazy. Ty będziesz niosła tobołek, a ja tego tam, ciekawe jak się nazywa. -
Zrobił tak jak, powiedział i wepchnął rzeczy do torby.
-Zostało coś jeszcze? -
Zapytał
Jako mod:
Moder miał gorączkę, krwawienie już zupełnie ustało. Teraz cała trójka mogła wracać do bazy.
/////
Jeszcze jedna seria postów i piszemy w bazie.
Offline
Nieprzytomny Michael mrucz ył jakieś przyadkowe słow, na przemian po rusku i angielsku. Po około pięciu minutach powiedział zdanie które (chyba) miało jakiś sens, a brzmiało ono "Taaak, właśnie taam...". Po wypowiedzeniu tego zdania zamilkł i już się więcej nie odezwał.
// Trochę humorku nie zaszkodzi!
Ostatnio edytowany przez Moder (18 2014 20:29)
Offline
Kot
- Dasz sobie radę? - zapytała, ruchem głowy wskazując jego ranę. Opatrywanie jej jedną ręką musiało być co najmniej niewygodne... - Poza tym, skoro jesteśmy przy imionach, nadal nie poznałam twojego - zauważyła, pakując zebrane przez siebie rzeczy do torby i zarzucając ją sobie na ramię. - Nie wydaje mi się - dorzuciła, słysząc jego ostatnie pytanie.
Zerknęła w stronę nieprzytomnego, który chyba coś mówił. Z powodu odległości nie usłyszała jednak jego słów.
Offline
Jako gracz:
Stalker podszedł do trucheł, po czym wyciął z ich kurtek naszywki-symbole.
-Jam jest światłość, która mrok oczernia, a tak naprawdę jestem Vinta-
Odpowiedział na jej pytanie.
-Z nim sobie dam radę, ale czy ty dasz cobie radę z tymi rzeczami, oto jest pytanie!-
Dodał uśmiechając się w stronę dziewczyny.
Artur wziął na plecy rannego, którego słowa wydawały się co najmniej podejrzane.
-Hej ho, do bazy by się szło!-
Rzucił na koniec, dając tym samym sygnał do wymarszu.
Jako mod:
Grupka stalkerów wesoło ruszyła w drogę powrotną do bazy "czerwonych".
Ich podróż przebiegła pomyślnie.
///Piszemy w Bar->Baza Powinności->Budynki
Moder się budzi(to w jakim stopniu stracił pamięć zależy od niego)
Kolejność pisania postów niezmienna
Offline