Rok | Pora roku |
1990r | Jesień |
Zachodnie tereny wysypiska porośnięte drzewami, razem z radioaktywnymi górami usypanymi ze śmieci w postaci starych rur, rusztowań oraz samochodów. Na tych terenach głównie możemy spotkać anomalie grawitacyjne, takie jak trampolina bądź karuzela, zaś mutanty jakie tu znajdziemy nie będą dla stalkera większym wyzwaniem, gdyż są to jedynie psy oraz dziki i mięsacze. Jedyną rzeczą, która może nam zagrozić, to często przychodzący w te strony bandyci szukający łatwego zarobku.
Offline
Kot
Yuno kierowała się ostrożnie w stronę tego, co na Wysypisku imitowało las. Już od dłuższej chwili rozglądała się dookoła, wypatrując mutantów, bandytów lub anomalii. Miała tylko nadzieję, że nie skończy się to tak, jak przy posterunku, kiedy wystarczyło, by pomyślała o zagrożeniu, a ono się pojawiło.
- Zanim przyszliśmy, zaglądałeś do PDA - powiedziała cicho do towarzysza - Masz tu coś konkretnego do zrobienia?
Ostatnio edytowany przez Yuno Gasai (15 2014 22:51)
Offline
Jako gracz:
-Jaka ty jesteś szybka-
Powiedział Artur truchtając za japońską.
-Mamy do zlikwidowania grupkę bandytów, dostaniemy po 1000 na łeb. -
Odpowiedział Vinta na jej pytanie.
-Sprzątamy i szybko się zawijamy-
Dokończył
Jako mod:
Narazie się nic nie działo. Podejrzane.
Offline
Kot
- Naprawdę? - zapytała, spoglądając na mężczyznę. Nigdy nie uważała, że jest jakoś szczególnie wysportowana... No cóż, po co się sprzeczać? - 1000 na głowę? Ilu bandytów? - dodała po chwili, nadal czujnie rozglądając się dookoła. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda?
Offline
Jako gracz:
-Zaprawdę powiadam wam, nie tylko ten kto wysportowany może szybko się przemieszczać. -
Powiedział Vinta, poczym zaśmiał się.
-6 bandziorów , jeden z małą wersją AK, 3 z obrzynem i dwóch z Makarowami-
Odpowiedział na jej pytanie.
Po tych słowach Artur spiął się i starał się skupić na otoczeniu.
Jako mod:
Dalej nic się nie działo, jednak z oddali dało się widzieć słabe światło.
Ostatnio edytowany przez Vinta (18 2014 00:34)
Offline
Kot
- Zaprawdę powiadam wam, są wśród nas ludzie czytający w myślach - odpowiedziała z uśmiechem, po czym pokiwała lekko głowa, słysząc jego słowa. Nie brzmiało to zbyt zachęcająco, ale nie takie rzeczy się już robiło...
Offline
Jako gracz :
Vinta zauważając słabe światło włączył swój celownik i wskazał bronią w stronę światła.
-Idziemy. Nie strzelaj póki nas nie zobaczą, jak juz dojdzie do wymiany ognia to grupujemy go. -
Powiedział następnie do towarzyszki. Zaczął stawiać swoje kroki uważniej, robiąc jak najmniej hałasu.
Jako mod:
Dwóch powinnościowców zbliżało się do grupki bandytów skupionych wokół jakiegoś czegoś. Był to stalker(Moder przeniesiony za zgodą), krzyczeli do niego:
-Skąd to masz i czego tu szukasz-
Po tych słowach zbój z małą wersją AK walnął go kolbą broni w brzuch.
/////Kolejność pisania:
Moder, później Yuno i ja
Ostatnio edytowany przez Vinta (16 2014 22:17)
Offline
Chłopak zakrztusił się i złapał za brzuch. Wiedział, że z bandytami nie ma żartów i że zaraz na pewno zostanie zastrzelony. Mimo to, zachował spokój i starał się wyjaśnić całą sytuacje.
- Znalazłem te dokumenty w kieszeni martwego żołnierza. - powiedział stanowczo.
Offline
Kot
- Od kiedy ty tu dowodzisz? - mruknęła cicho, ale po chwili skinęła lekko głową na znak, że przyjęła polecenie do wiadomości. Choć zrobiła to tylko dlatego, że była to najrozsądniejsza opcja...
Jeszcze bardziej zwolniła kroku, żeby nie zaalarmować bandytów złamaniem gałązki, kopnięciem kamyka czy czymś w tym rodzaju. "Kogoś złapali", pomyślała, słysząc krzyki.
Offline
Jako gracz:
-Od tedy, kiedy były szwedy-
Odpowiedział, ale już ciszej, aby nie sprawić sobie zbytniego frasunku.
Spoglądnął na sytuacje, bandyci najwidoczniej kogoś "przesłuchiwali".
-Ja biorę na cel tego z kałachem, ty weź tego obok, zgoda?-
Artur przystawił karabin do prawego barku i starał się go trzymać jak najmocniej,by się nie trząsł.
Następnie włączył laser i nakierował go na głowę domniemanego dowódcy.
Jako mod:
Para stalkerów zbliżyła się nieznacznie do grupki bandytów. Wtedy jeden z nich krzyknął w stronę "przesłuchiwanego":
-Ta i może jeszcze załatwiłeś go tym scyzorykiem-
Bandzior trzymał w jednej ręce nożyk a w drugiej AK.
Po tych słowach jego kolega z makarowem, zrobił dziwną minę, po czym
powiedział zdziwionym głosem:
Czy to wóda czy on ma na serio jakieś gówno na głowie.
Teraz zaczyna się walka.
Offline
- Gówno w głowie, to macie chyba wy, myśląc że jestem szpiegiem. - rzucił obojętnie, w myślach modląc się o cud. Po chwili uniósł wzrok i skierował go na bandytę który trzymał jego nóż. Jego uwagę przykuła ruszająca się zielona kropka na czapce mężczyzny. Postanowił to zignorować, w końcu kto by się przejmował jakąś kropką w obliczu śmierci. Oblizał wypływającą z ust krew i splunął na ziemię.
Wyglądało na to, że panu z makarovem bardzo nie spodobały się słowa Michaela, gdyż odbezpieczył i przystawił mu owy pistolet do głowy. Chłopak przełknął ślinę, wziął głęboki oddech i zamknął oczy.
Ostatnio edytowany przez Moder (17 2014 18:13)
Offline
Kot
Prychnęła cicho, chwytając pewniej karabin i podchodząc ostrożnie do najbliższego drzewa. Przywarła plecami do jego pnia, po czym wychyliła się, biorąc na cel bandytę, którego wskazał jej towarzysz. Celowała w tors, wolała nie zepsuć sprawy próbą trafienia w głowę. Wstrzymała oddech, po czym powoli nacisnęła spust Obokana.
Offline
Jako gracz:
Gdy Artur zauważył że kropka jest na obranym celu, nasisnął na spust jak najlżej, bo wystarczył tylko jeden strzał. Kiedy wystrzelił, obrał na cel kolejnego bandytę, tego najbliżej jeńca. Starał się celować w tors, nie chciał ryzykować pudła.
Jako mod:
Gdy przywódca tej małej szajki, usłyszał słowa ostrzeżenia, odwrócił się w kierunku "kropki". Śladem po strzale Artura był tułów bez głowy i Roberts z zakrwawioną kurtką, bandyta w którego mierzyła Yuno dusił się na ziemi własną krwią ponieważ dostał w tchawicę. Natomiast ten trzeci, oberwał drugą serią Vinty dostał dwie kulki w brzuch i zwijał się z bólu. Ten z obrzynem schowało się z drzewem, zza którego walił na ślepo, odbijając rannego kolegę. Pozostali dwaj runeli na ziemię i siedzieli cicho jednak wiadomo było że żyli.
Ostatnio edytowany przez Vinta (18 2014 00:13)
Offline
Tonący we krwi Michael rzucił się na ziemię i przeczołgał do truchła bezgłowego bandyty. Złapał za karabin i wycelował w leżącego na ziemi przeciwnika. Bez chwili namysłu pociągnął za spust i wystrzelił dużą serie pocisków. Nie wiedząc czy pociski trafiły, wycelował w kolejnego i wystrzelił. Kiedy skończyła się amunicja, Moder szybko przeturlał się do najbliższej osłony.
Offline
Kot
Yuno uśmiechnęła się pod nosem, chowając się za drzewem i sprawdzając stan magazynka. Niby przewaga liczebna bandytów wynosiła siedem do trzech, a tu proszę, jak ich zmasakrowali... Co prawda była to zasługa zaskoczenia i dezorientacji przeciwnika, ale ilość zabitych przeciwników była imponująca jak na te kilkadziesiąt sekund walki. Wychyliła się zza drzewa. Rzuciła okiem, czy przeciwnicy na ziemi wciąż żyją, jeśli tak, zamierzała wziąć ich na cel i wystrzelić w każdego kilka pocisków. Jeśli jednak nie, planowała wyczekiwać na okazję do ustrzelenia wrogów schowanych za drzewami.
Offline