Rok | Pora roku |
1990r | Jesień |
Jest pierwszym posterunkiem jaki zobaczymy po wejściu od strony Wysypiska. Placówka ta pilnowana jest przez kilku dobrze uzbrojonych samotników, którzy nie raz pomagali innym stalkerom w ucieczce przez hordami nibypsów, oraz ślepych psów nadciągających tutaj, aż z doliny mroku. Prócz chroniących ich worków z piaskiem posiadają oni mały betonowy bunkier, do którego nie wejdzie żaden mutant, a może zostać jedynie zastrzelony z małego otworu wentylacyjnego, skierowanego na południe.
Offline
Jako mod:
Pda Vinty wiadomość
Barman-*Tak, mamy tam mały problem,chodzi mianowicie o grupkę bandytów pałętających się przy lasku, jeżeli możesz/możecie to ich zlikwiduj/cie ich, dostaniecie po po 1000 rubli. *
Jako gracz:
Artur spokojnie podszedł w stronę posterunku, następnie stanął przed wałem z metalowymi prętami.
Zaczekał aż podbiegnie jego nowa towarzyszka doli i niedoli. Yuno. Myślał o niej przez cały czas, kiedy zmierzał w kierunku tego miejsca. *Ciekawe jaka ona naprawdę jest* rozmyślał tak gdy nagle usłyszał ujadanie psa.
Od razu chwycił karabinek w ręce i krzyknął:
-Chopaki, Yuno uważajcie toś się tutaj chyba kręci-
Offline
Kot
Azjatka dogoniła szybko mężczyznę, podobnie jak on zatrzymując się przed wałem. Rozejrzała się po okolicy, szukając ewentualnego zagrożenia. Zona miała tę denerwującą cechę, że wydawało się, że jest bezpieczna, a potem nagle trach, prawie znikąd wyskakiwało stado mutantów czy bandyci.
- Powinnam tarota stawiać i z kuli wróżyć, jasnowidz jak nic... - mruknęła, słysząc odgłosy, które mogły oznaczać tylko jedno. Zagrożenie. - Kupę kasy bym zarobiła... - chwyciła Obokan, po czym jeszcze raz zlustrowała wzrokiem okolicę, szukając psa.
Offline
Jako mod:
Gdy wszyscy jak na rozkaz chwycili broń nagle z krzaków wyskoczył gigantyczny szczur, wyposażony w szereg małych ale zabójczych kłów.
Zmierzał on w stronę Japonki. Stalkerzy broniący posterunku oddali dwie serie w stronę mutanta, trafiły tylko dwa pociski, jednak te nic mu nie zrobiły. Szczur był coraz bliżej Azjatki.
Jako gracz:
Artur zdziwił się nie niemało, gdyż nie domyślał się iż takie coś będzie mogło wydawać podobne odgłosy.
Zdziwił się jeszcze bardziej, że stwór dalej biegł w stronę jego koleżanki po oberwaniu dwoma kulkami.
teraz gdy mutant był tak blisko Yuno, nie odważył się strzelić, bo mógłby ją jeszcze zranić. Zdążył jedynie krzyknąć:
-Strzelaj!-
Offline
Kot
Szczur? Czego jak czego, ale tego się nie spodziewała... Zdziwiona pojawieniem się nieco innego mutanta, niż się spodziewała, zagapiła się i straciła sekundę lub dwie cennego czasu. "Wiem, idioto!", pomyślała, słysząc oczywistą radę jej tymczasowego współpracownika. Kiedy już się otrząsnęła, poderwała karabin do ramienia, celując w zbliżającego się stwora. Kiedy muszka zbiegła się z celem, nacisnęła spust. Jeśli udało jej się wycelować tam, gdzie planowała, szczur powinien dostać porcję ołowiu na czaszkę.
Offline
Jako mod:
Szczęście lub nie, mutant był już za daleko, żeby uciec i za blisko, żeby ktoś kule mogły go minąć.
W tym samym momencie, gdy otwierał swoją paszczę by pochwalić się pięknymi ząbkami, Yuno wypaliła pięciopociskową serię prosto w śliczny ryjek małego stworka. Jego ciało dosłownie rozerwało się na kawałki.
Widok ten byłby dla wszystkich zadowalający, wykluczając samą atakowaną,która została obryzgana ciemną krwią mutanta.
Dostajesz 3 PDZ!
Jako gracz:
Po chwili grozy, Artur ledwo co opanował się ze śmiechu, widząc skwaszoną minę japonki.
Jednak gdy opanował się podszedł i spytał:
-Wszystko gra, nieźle go załatwiłaś-
Powiedział, opanowując rechot.
Offline
Kot
Skrzywiła się, kiedy szczur postanowił jeszcze w chwili śmierci zemścić się na niej. Pięknie, teraz nie dość, że chce jej się spać, to jeszcze będzie musiała się umyć... Dzień z każdą chwilą stawał się coraz bardziej do niczego. Wytarła się najstaranniej, jak mogła, starając się strząsnąć jak największą część krwi mutanta na ziemię.
- Dzięki, naprawdę... - mruknęła, uśmiechając się lekko mimo woli - Chociaż następnym razem ty załatwiaj takie szczury, co? - Zaproponowała.
Offline
Jako mod :
Na wysypisko!
Jako gracz :
Artur zachichotał, poczym klepnął towarzyszkę w (nie, nie to co myslicie) ramię, mówiąc:
-Sie wie, koteczku! -
Vinta następnie pomachał w stronę samotników i udał się w kierunku wysypiska!
Offline
Kot
- Koteczku? - mruknęła, unosząc lekko brew. Nikt jej tak nie nazywał od... W ogóle ktoś tak kiedyś do niej powiedział? Nawet jeśli, to Yuno nic takiego sobie nie przypominała. Ostatecznie mentalnie machnęła na to ręką, po czym, podobnie, jak towarzysz, skierowała się w stronę wysypiska.
Offline