Rok | Pora roku |
1990r | Jesień |
- Może i żółtodzioby, ale jak coś na Nas ściąnom to nie ręcze za siebie.
Wyszedlem tak aby stac rowno z Tigą.
- Skoro tak bardzo chcecie zostać rozszarpani przez jakąś pijawke to zdala od Nas.
Popatrzyłem na Kamarova, który zechciał zakupić ich broń.
- Pewnie będziesz nosił w kieszeni obok bazooki, co?
Zażartowałem.
Offline
Popatrzyłam się chwilę w ich stronę i odpowiedziałam.
- Nie ważne kto pierwszy podniósł broń, ważne, aby obeszło się bez konfliktu.
Po chwili zobaczyłam, że Kamarov chciał odkupić od nich broń. Snajperki same w sobie nie są tanie, a takie koty mogą se zażyczyć nie wiadomo jakich kwot.
Opuściłam broń i czekałam już jedynie na dalszy rozwój akcji.
---
Lekko zdziwiony stalker zaproponowanym handlem, przez pewien czas nie wiedział za bardzo co powiedzieć, lecz po chwili namysłu odpowiedział.
-Czego chcę? Pokaż co tam masz Ty za broń a może się jakoś dogadamy.
Drugi stalker wciąż siedział cicho jedynie łypiąc czasami zdenerwowanym wzrokiem na Kamarova, za to, że rzucił w niego kamieniem.
Offline
- Ja akurat nie mam nic, znaczy... Ruble? Może świeże mięso? Mam jeszcze jeden kawałek? Może jakieś zlecenie? Mam kogoś zabić? Może jakieś mutanty przepłoszyć. Wódka? Zrobię wszystko za tą snajperkę.
- Wyjąłem z torby papierosa, zapaliłem i czekałem na odpowiedź jednego ze stalkera.
Offline
Oddaliłem się już spokojniej w strone ogniska, nie chowałem jednak broni. Kto wie co odwali takim mądralom jak tych dwóch. Lepiej pilnować, aby szybko się oddalili i nie wracali szybko jak to, że coś na Nas ściąnom.
Offline
- No to żeś dał im propozycje!
Zażartowałam z wypowiedzi Kamarova.
Broń cały czas miałam przygotowaną w razie potrzeby strzału, ten drugi stalker wydał mi się dziwny, stoi jedynie i się patrzy na całą sytuację, nie wypowiedział do tej pory ani słowa.
---
Stalker chwilę się namyślał w sprawie sprzedaży snajperki.
- Słuchaj może i lubię bronie snajperskie, ale na bliskie odległości wolę mieć przy sobie karabin i pistolet, a niestety obu rzeczy przy sobie nie mam, a kolegi który ze mną łazi po zonie nie będę okradać, więc co powiesz na wymianę broni?
Odpowiedział po czym skierował swą dłoń w kierunku Kamarova na zgodę co do transakcji.
- To jak, zgadzasz się?
Offline
- Hmm.. No dobrze...
Podałem rękę, wyjąłem z torby AK47U i Pistolet, wręczyłem Stalkerowi a on wręczył mi Snajperkę i amunicję do niej. Podszedłem do Toma i usiadłem obok niego.
- Patrz jakie cudo... Tak właściwie, słyszałeś że mają wybierać nowego przywódcę dla frakcji? Zgłaszasz się? Bo ja tak.
Offline
- Nie obchodzą mnie takie stanowiska, trzymam się zawsze zboku i nie zbliżam się prawie nigdy do bazy. Chyba, że po udanym polowaniu sprzedać mięso.
Powiedziałem do Kamarova z uśmiechem, trzymanie się na uboczu to coś lepszego jak siedzenie w bazie. Oczywiście lepiej z kimś kogo się zna jest lepiej, ale jak trzeba samemu to cóż.
- Mam nadzieję, że to bie się jednak powiedzie.
Offline
Podobnie do reszty oddaliłam się do ogniska i usiadłam na niedaleko wolnościowców przysłuchując się ich rozmowie oraz czekając czy nie dowiem się jakiejś informacji, co się dzieje w głębi zony. Zamiast tego jednak usłyszałam o wyborach na dowódce wolności. Szczerze mówiąc zdziwiło mnie to trochę, że jedyna frakcja która jako jedna z dwóch najpotężniejszych swoimi czasy frakcji w zonie nie ma przywódcy.
- Doprawdy wolność nie miała do niedawna przywódcy? Co się stało staremu, jeśli wolno oczywiście wiedzieć innym stalkerom?
Powiedziałam, z lekkim zdziwieniem w oczach patrząc się na TOMa oraz Kamarova.
- Tak swoją drogą powodzenia w zdobyciu takowej rangi.
----
Samotni stalkerzy również podeszli do ogniska i usadowili się na przeciwko wolnościowców. Wiatr poranny oraz mały deszczyk ustały chmury powoli się rozjaśniały oddając blask oraz ciepło popołudniowego słońca. W tle od czasu do czasu słychać było kiedy jakiś mutant wpadł w anomalię w lesie, najprawdopodobniej w karuzele bądź trampolinę.
Zdobyte/utracone przedmioty:
-Kamarov (zyskane przedmioty):
-SWUmk2
Celność: 34%
Obrażenia: 65%
Obsługa: 4%
Szybkostrzelność: 15%
Cena sprzedaży (średnia): 20000 RU
Waga: 4.90 kg
Dodatki: brak
-Kamarov (stracone przedmioty):
-AK74U
-Fort-12Mk2
----
Offline
- Dzięki i... Przysiągłem na słowo honoru co się stało z naszym byłym szefem. Powiem tylko tyle że zginął zbyt wcześnie. Więcej nie mogę ci powiedzieć. To gdzie teraz?
Założyłem snajperkę na ramię i wyjąłem z torby pogniecionego papierosa.
Offline
Siedziałem jeszcze chwilę przy ognisku, po czym zwróciłem się do Kamarova
- Masz może odsprzedać fajkę? Dawno nie paliłem.
Ogrzałem chwilę ręce przy ogniu i zacząłem intensywnie myśleć co dalej.
- Ja sądzę, że mogli byśmy na coś zapolować. Przydało by się kilka zdobyczy. Może nawet jakiegoś debilnego bandytę trafimy, który przyjdzie prosto na odstrzał.
Offline
-A proszę. Bycie dowódcą to trudna sprawa, ale też i czasem przyjemna ze względu czasem na większy szacunek wśród większości stalkerów swojej frakcji oraz samotników.
Czyszcząc nóż z pozostałości po wnętrznościach i krwi rodenta, nagle poczułam, że na moje PDA przyszła wiadomość.
Schowałam broń i spojrzałam na wiadomość. Pochodziła od "Barowca" w hangarze, abym stawiła się na posterunek, ponieważ stalker prosił o umówioną wypłatę za zlecenie.
- To życzę miłego polowania, ja muszę powoli zwijać. W Hangarze zawsze mnie wołają kiedy nie potrzeba. Żegnam!
Zdjęłam plecak i zaczęłam układać jakoś inteligentnie rozrzucone przedmioty, następnie wstałam i udałam się w stronę wysypiska, do hangaru.
----
Słysząc o chęci polowania samotnik, który dostał kamieniem od Kamarova i jak do tej pory siedział cicho, zaczął coś sensownie mówić.
- Jak chcecie zapolować, to mogę wam sprzedać kilka ciekawszych miejsc z okolicy
Offline
Sesja Zakończona!
Wynagrodzenie dla graczy:
Za sesje wynagrodzenie wynosi: 16PDZ
Wynagrodzenia za morderstwa:
Kamarov: 6PDZ
Tiga: 6PDZ
TOM: 11PDZ
Offline
Pierwszy dzień na tej ziemi. Wszystko jest tu inne. dosłownie wszystko. Wlokąc się już jakiś czas zauważam zabudowania. Podbiegam by przyjrzeć się bliżej. Może są tu bandyci, lub inni stalkerzy. A może nie ma nikogo? te pytania mącą mi głowę. Podbiegam do ściany i nasłuchuję.
Offline
Z początku sytuacja wyglądała na bezpieczną, jednak po dogłębnej obserwacji zauważył parę snorków jedzących ciało jakiegoś stalkera, a obok niego karabin SVD.
Offline
Dużo niemiłego słyszałem o tych stworzeniach. Teraz wolę z nimi nie zadzierać. lekkie światło przebija się przez chmury. Będę czekał w tym miejscu, aż pójdą - pomyślałem. Przecież po skończonej konsumpcji muszą pójść chociażby odpocząć.
Ostatnio edytowany przez luki527 (14 2014 15:02)
Offline