Zone of stalkers

Artur po wejściu do pustego budyku poszukał pomieszczenia, które mogło pomieścić kilka osób i które miało kraty w drzwiach i oknie. Gdy takie znalazł położył torbę w rogu, poczym przyniósł do pomieszczenia kilka skrzyń, krzesło i jakiś stół. Następnie wpakował zawartość torby. Wyjął z niej 5 noktowizorów pasywnych, jednego PKM'a, 5 krótkofalówek, czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pistolet RAD, a także notatnik do którego był włożony marker i ołówek. Po krótkiej drzemce zaczął kreślić plany.

Kolejność pisania:
JA NA KKOŃCU
Zaczyna się gra fabularna

Ostatnio edytowany przez Vinta (23 2014 20:15)

Po wyjściu z baru Hei skierował się w stronę umówionego miejsca spotkania. Był nim opuszczony stary budynek. Gdy doszedł już do budynku zatrzymał się na chwilę.
"Czy to aby na pewno dobry pomysł ?" pomyślał "No jakoś w końcu muszę zarabiać na chleb..." po czym wszedł do środka. Odnalazł umówione miejsce spotkania po dochodzących z niego dźwiękach, ktoś najwyraźniej ogarniał miejsce spotkania. Stanął w progu powiedział do znajdujących się tam Yuno i starszego mężczyzny krótkie:
-cześć.
Nie czekając na odpowiedź wszedł w głąb pomieszczenia i usiadł na jednej ze skrzyń.

Ostatnio edytowany przez Rashimuto (23 2014 23:25)

Patrząc na budynek zastanawiała się czy dobrze trafiła z ogłoszenia. Zmysł przewodnika czasami jest mylny, jednak tym razem nie zawiódł. Powoli zbliżała się już do umówionego pomieszczenia z ogłoszenia. Weszła do pokoju, widząc siedzących tam innych stalkerów szarpnęła przyjaznym tonem
- Witam. Państwo jak rozumiem również przyszli tutaj z tego ogłoszenia w barze, jak się domyślam?
Po czym podeszła jeszcze kawałek i oparła się o najbliższą ścianę.

Przyjrzała się uważnie rysunkowi, unosząc brew i próbując coś z tego zrozumieć.
- Mogę prosić o dokładniejsze wytłumaczenie tej "formacji pięć"? - zapytała, cały czas spoglądając na kartkę - Bo ni w ząb tego nie rozumiem... - postukała palcem w papier, żeby nikt nie miał wątpliwości, o co jej chodzi. - Poza tym może szukam dziury w całym, ale po co w ogóle mamy używać pseudonimów? Co my, agenci wywiadu? - dodała.
Nie wiedziała do końca, o co chodzi w zadaniu, bo nikt jej jeszcze tego całkowicie nie wytłumaczył, ale takie komplikowanie sprawy na samym początku zdecydowanie jej się nie podobało - wróżyło kłopoty, i to znaczne.

Patrząc chwilę na plan cały plan pokazany przez stalkera imieniem Vinta, Tiga zaczęła układać wszystko w głowie.
- Z tego planu jestem jedynie w stanie wywnioskować gdzie musimy stanąć. Niestety resztę trochę trudno jest pojąć, można prosić więc o konkretniejsze wyjaśnienie istoty sprawy? - Powiedziała, trzymając ręce w kieszeni oraz wpatrując się w kartkę, chwilami zerkając na resztę stalkerów.
- Agentami wywiady może i nie jesteśmy, ale mało który stalker używa swojego pełnego imienia i nazwiska nawet przy zwykłych wypadach w Zonę, każdy ma jakiś pseudonim. Aczkolwiek nie sądzę by litery naszych imion czy pseudonimów byłyby odpowiednią metodą komunikowania się.- Odpowiedziała stalkerce.
Prócz kilku niejasności misja wydawała się logiczna- Naukowcy znowu potrzebują pupilków do obrony bunkru, bo najemnicy pilnujący powoli giną. W tamtych czasach liczył się głównie jak największy zarobek, aczkolwiek zarówno za mała ilość rubli zwiastowała kłopoty, jak i za duża, kusząc bandytów oraz innych stalkerów zatrudniających kogoś do morderstwa bądź samemu mordując dla zysku. Po chwili ostatecznie dodała:
- Dobra, nie jesteśmy raczej od komentowania tego tylko od mordowania niechcianych przez Naukowców mutantów oraz zombie. Ostatnim konkretnym pytaniem będzie jeszcze czy wyruszamy teraz od razu do Naukowców, czy umawiamy się na konkretną godzinę jeszcze dziś, czy jeszcze inaczej?

Wiedziałem kurcze wiedziałem, że tak będzie pomyślał Artur
-Jeżeli jedna osoba umrze to automatycznie zbliżymy się do siebie nawzajem i dalej będziemy w zwartym szyku.
oczywiście że z tobą porozmawiam-
Dodał jeszcze Vinta po czym kontynuował:
-Kolory symbolizują Przykładową strefę ognia. Jak postarałem się pokazać, jeżeli jednej osobie jakaś przeszkoda zawęża ple widzenia, to druga osoba dalej widzi cel.
Natomiast gdy cały zespół będzie skupiał ogień na jednym celu, to nikt nikomu nie wejdzie pod lufę.
Co do tych liter, chodziło mi oto ,że już nie raz zdarzało się aby najemnicy lub zwykli bandyci podsłuchiwali stalkerów podczas ich wypraw, a po odebraniu nagrody zastawiali pułapkę i dalej już chyba wiecie-
Artur przypiął swoją krótkofalówkę do kombinezonu, po czym dodał:
-Co do wynagrodzenia, ustalają je naukowcy, jednak myślę, że dwa tysiące minimum. Broń, którą wam dałem zostawiacie jednak u nich, natomiast resztę możecie sobie zostawić-

- Jak już wszystko jasne, to chyba możemy ruszać.- Powiedziała, po chwili odpowiadając stalkerowi przy skrzyni:
- Stalkerze, naukowcy mogą chwilę poczekać, ale jak za późno przyjdziemy możemy się głównie natknąć na wojskowych. Pan "udaję mądrego"- Sherman zawsze jak stalkerzy nie są punktualnie, dzwoni po śmigłowiec z agropromu, który przy okazji po drodze strzela do stalkerów jak do kaczek.- Zaciągnęła następnie kaptur na głowę, by cień rzucany przez kaptur zasłonił przynajmniej połowę twarzy.
- Jeśli chodzi o płacę, to chyba najważniejsze by starczyło na prowiant i podstawowe medykamenty.- Dodała ostatecznie, spoglądając na stalkerów.